×

Błąd

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/akademia is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/glina is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/kulinarne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/I is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/parateatralne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/glina is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/eksperymenty is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/akademia is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/eko/witaminki is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Utworzono: czwartek, 07. maj 2015 14:23

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/akademia is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Noga goni nogę, biegają koniki,/stukają kopytka w rytm muzyki./Jedna rączka kreśli zyg, zyg, zyg./Druga rączka ściera szur, szur szur./Konik skacze sobie hop, hop, hop./Koniku w drogę wiooo! I tak oto z pobliskich pastwisk przygalopował do nas piękny rumak, prezentując dumnie swoją majestatyczną sylwetką ze wszelkich możliwych stron. Powiedzmy sobie wprost – nie każdy może sobie pozwolić na takiego czterokopytnego przyjaciela, ale w naszym przedszkolu hasało aż dwadzieścia kucyków i żaden nie miał sobowtóra. Ten w cętki, tamten malinowy, jeden z rozwianą grzywą, drugi z puszystym ogonem, kołyszącym się z zadowoleniem przy dokładnym przeżuwaniu obiadu z soczystej trawy z odrobiną pachnących ziół. Niektóre w zgodzie udawały się do wodopoju, inne bawiły się w berka na zalanej słońcem łące. Aż tu nagle ciche rżenie – konik pędziwiatr potknął się o jakiś dziwny konar. Zaraz, zaraz, to nie żaden konar, ale ogon! Kostna buława na końcu poruszyła się niespokojnie. Choć właściciel ogona budzi lęk – ciężko opancerzony, zbrojny w kostne guzy i płyty, pas pancernych tarczek opasuje jego grzbiet, cztery rogi osłaniają kark, a wzdłuż grzbietu sterczą kolce – jest łagodnie usposobiony. Wywodzi się z rodziny ankylozaurów, a zwą go Euoplocefal (czyli dobrze opancerzona głowa). Koneser zdrowej, świeżej roślinności, wielbiciel wylegiwania się na łąkach. Właśnie z tego powodu postanowił nas odwiedzić – usłyszał, że w okolicy naszego przedszkola jest duża polana, na której miło może spędzić czas z przyjaciółmi. Tylko gdzie się wszyscy podziali…? Kilka minut i spod naszych ołówków wychynęła cała zgraja roześmianych prehistorycznych gadów. Udanej zabawy!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/akademia{/gallery}

Utworzono: wtorek, 05. maj 2015 22:59

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/glina is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Królestwo: zwierzęta przedszkolne

Typ: glinowce

Rząd: jaszczurka gliniana (glinus lacertilia)

Jak się okazuje, żeby stworzyć jaszczurkę, najpierw należy zrobić kluskę. Od kluski do jaszczurki jest już naprawdę niedługa droga. Jaszczurka nie powinna wyglądać jak krokodyl, nie jest też smokiem ani dinozaurem, choć niektórzy próbowali z tym dyskutować. Jaszczurki z gliny, bo takie właśnie powstały na zajęciach z panem „Grzegorzem od gliny” (zwanym też „Panem Gliną”), potrafią tak wspaniale gubić ogony, jak te żywe. Zarówno jedne, jak i drugie, reagują tak na nadmierne potrząsanie i atak (ze strony lisa lub przedszkolaka). W wyniku zajęć z gliny na naszych parapetach zaroiło się od wygrzewających się w słońcu maleńkich potomków dinozaurów, nawet gliniany kolor im bardzo pasował. Naturalnym środowiskiem takich jaszczurek jest właśnie parapet, ewentualnie półka, i – co ważne – nie wymagają dokarmiania. W przeciwieństwie do jaszczurek zwinek, które możemy spotkać w naszych ogródkach, tym zupełnie nie przeszkadza hałas, ruch i ciekawskie paluszki. Zwierzę idealne:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/glina{/gallery}

Utworzono: poniedziałek, 04. maj 2015 14:27

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/kulinarne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Halo! Pobudka! Pierwsze wiosenne promienie słońca łaskoczą nas po noskach, a za oknami słychać radosne szczebiotanie ptaków, które tak samo jak my cieszą się z nadchodzącej wiosny. My, mali odkrywcy, razem z paniami ruszamy przed siebie. Pomimo chłodu, wspólne spacery sprawiają nam wiele przyjemności. Dzisiaj postanowiliśmy udać się do lasu i wytropić jakieś zaspane, budzące się ze snu stworzonko albo nawet groźnego zwierza. Uważnie rozglądamy się wokoło. Na niebie zobaczyliśmy klucz dzikich gęsi powracających z dalekich krajów. Nie sposób ich było nie zauważyć, ponieważ utworzyły ogromną odwróconą literę V i do tego gęgały jak najęte. A w lesie spotkała nas niespodzianka – na krzaczkach i gałązkach pojawiły się pierwsze pąki liści, a po śniegu nie ma już śladu. Żadnego dzikiego jegomościa nie zwietrzyliśmy, ale dopadł nas wściekły głód. Ruszyliśmy więc w drogę powrotną. Zajrzeliśmy do przedszkolnego ogródka i aż oczy przetarliśmy ze zdumienia – na naszych rabatkach pojawiły się pierwsze warzywa! Potrzebują jeszcze trochę czasu oraz troski, by urosnąć i dojrzeć, ale od czego mamy kuchnię, a w niej skrzynie pełne witamin? Różowe rzodkiewki, jędrne, soczyste pomidory, chrupka sałata, orzeźwiający ogórek, a do tego pachnąca pajda chleba. Jak je wykorzystać? Najlepiej prosto, by zachować ich smak i właściwości. Proszę państwa, kultywujemy wielowiekową tradycję – kanapki górą! Kromka pieczywa leży plackiem na talerzu. Wcieramy jej w skórę maślany balsam, a potem… tworzymy kulinarne dzieło sztuki, wykorzystując to, co nam serce i żołądek dyktują. Niektórzy konstruowali architektoniczne cuda, tylko jak te warzywne wieżowce zmieścić w paszczy? My już rozgryźliśmy ten problem – teraz wasza kolej!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/kulinarne{/gallery}

Utworzono: poniedziałek, 04. maj 2015 00:39

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/I is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

 

Wzorowi ogrodnicy

Nie każde dziecko przepada za warzywami i owocami – wie o tym doskonale każdy rodzic. Jak zatem przekonać malucha do chrupania tych zdrowych i smacznych witamin? Recepta jest prosta – założyć z nim wspólnie domowy/ogródkowy warzywniak! My tak zrobiliśmy, a efekty powinny przekonać każdego niedowiarka – wystarczy spojrzeć na znaczący wzrost spożycia w przedszkolu surówek i warzywnych kanapek:)

Wszystko zaczęło się niewinnie od wizyty pani ogrodniczki – charakterystyczny strój, narzędzia i głowa pełna botanicznych ciekawostek. Wiedza trafiła na podatny grunt – dzieci z łatwością wymieniły zalety uprawiania własnego ogródka: warzywa mają wspaniały, intensywny smak i aromat; są zdrowsze od sklepowych, bo nie używamy żadnych szkodliwych środków chemicznych; możemy je bezpośrednio zerwać i zjeść, przez co są świeże; a pielęgnowanie grządek daje mnóstwo satysfakcji oraz, z czasem, obfity plon. Zamarzył nam się prawdziwy przedszkolny warzywniak. Od czego zacząć? Poznajmy najpierw budowę rośliny – korzenie, łodyga, liście, pączek, kwiat, kielich, korona, słupek, pręcik… Kilka prób i po chwili kwietne puzzle składają się niemal z zamkniętymi oczami. No dobrze, a jakie są jej potrzeby? Czego roślina potrzebuje do szczęścia? Wsparcia wszystkich żywiołów! Słońca – światła i ciepła – bo dzięki niemu ma energię do wytwarzania pożywienia. Wody, która rozpuszcza i transportuje składniki mineralne do wszystkich jej części, wspomaga wytwarzanie pokarmu, reguluje temperaturę. Powietrza, by nie była głodna. Ziemi – ostoi, magazynu, skarbca pełnego składników odżywczych. Oto przyjaciele zieleni. Jeszcze kilka porad na temat pielęgnacji, przegląd najróżniejszych nasion i do dzieła. Najpierw nieśmiałe próby z rzeżuchą, owsem, fasolką, a gdy pięknie wzeszły, nabraliśmy odwagi. Czas wziąć się za coś naprawdę wymagającego – nasiona na kwietniowe rozsady zamieszkały w naszych ekodoniczkach. Każdego dnia coś nowego witało nas na przedszkolnych parapetach. To już nie maleńki ogródeczek, ale istna dżungla! Jeszcze kilka dni, a nasi hodowlani podopieczni wyjdą na świeże powietrze:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/I{/gallery}

W zdrowym ciele – zdrowy duch

Ruch to drugie imię naszych przedszkolaków. Jak pozytywnie wykorzystać tę naturalną żywiołowość i niespożytą energię naszych żywych sreberek? Ćwicząc, ćwicząc, ćwicząc! Nie ma to jak intensywna gimnastyka. Chłopcy przepadają za piłką nożną, dziewczęta wolą tańczyć Jezioro łabędzie. Wszyscy jednak, bez wyjątku, uwielbiają drużynowe zmagania. Przebieramy się zatem w stroje sportowe, porządnie rozgrzewamy i… niespodzianka. Zwykle tory przeszkód pokonujemy na śniadanie, szybciej niż zdołacie wykrzyczeć Gotowi, do startu, start!, ale z czymś takim zatknęliśmy się po raz pierwszy. Tym razem każdy musiał pokonać tor indywidualnie; samodzielnie zmagać się ze sobą i własnymi słabościami. Pojawiły się nowe elementy wymagające skupienia i koncentracji. Nie liczył się czas, lecz dokładność i staranność wykonywanych ćwiczeń [Hupaj siupaj! VI]. Na początku ruch robaczkowy, czyli pełzanie na kocyku. Następnie połączone ze sobą kładeczki, tworzące długi, kręty pomost. Noga za nogą, noga za nogą. Stop! Przysiad, wyprostowana jedna kończyna dolna, rozpaczliwa próba złapania równowagi, prawa dłoń chwyta woreczek z grochem i zwinnym ruchem wrzuca go do stojącego po lewej pudełeczka. Wstajemy. Noga za nogą, noga za nogą. Stop! Przysiad, wyprostowana druga kończyna dolna, zmysł równowagi wyostrzony, lewa dłoń chwyta woreczek i trafia do pudełka po prawej. Powtarzamy sekwencję jeszcze kilkakrotnie, aż docieramy na skraj drewnianej ścieżki. Ręce chwytają trzy obręcze. Teraz wystarczy, by każda znalazła się na pachołku we właściwym kolorze. Proste, prawda? Otóż nie! Na czole perli się pot, a przed nami wielki finał. Strumień wyobraźni, a w nim sensoryczne kamyki. Jak to szło… Z kamyka na kamyk przeskakuje sroczka, powiadają ludzie, że masz ładne oczka… Uff! I po wszystkim! Jeszcze tylko rozciągaaanieee, wyciszenie, głębokie wdechy przy łagodnych dźwiękach muzyki i delikatny masaż pleców. Nareszcie meta:)

Jak się tak człowiek porusza, to robi się głodny. Dobrze się składa, bo wpadła do nas z wizytą kucharka. Może przygotuje dla nas coś dobrego? Mamy niejasne przeczucie, że nasz gość przygotował już coś – kolejne zadanie. Tymczasem nasza roześmiana kucharka opowiedziała o swojej pracy, zademonstrowała strój (bluza kucharza, fartuch, czapka, rękawiczki), przyniosła mnóstwo przeróżnych kuchennych akcesoriów (można je było obejrzeć, dotknąć, wypróbować; niektóre były dzieciom doskonale znane, zastosowanie innych trzeba było odgadnąć), przybliżyła zasady higieny przygotowywania posiłków (trzeba zawsze myć ręce, naczynia; włosy należy spiąć i zasłonić; to, co spadnie na ziemię, nie nadaje się do spożycia; nie oblizujemy rąk i przyrządów, którymi szykujemy dania) oraz bezpieczeństwa pracy w kuchni (trzeba być uważnym i ostrożnym, bo na zdrowie kucharza czyha rozgrzany piekarnik, kuchenka, naczynia, gorący tłuszcz pryskający podczas smażenia oraz ostre noże). Przedszkolaki patrzyły jak urzeczone na wysoką kucharską czapkę, więc naszemu gościowi nie pozostawało nic innego, jak pozwolić każdemu stworzyć swoją własną. Dzieci dowiedziały się także, że owoce i warzywa zawierają witaminy, składniki mineralne, przeciwutleniacze i błonnik. Przede wszystkim są jednak pyszne, zdrowe i kolorowe. Dzięki nim talerz nie wygląda tak smutno, szaro i nudno. (Ciekawostka – kolor warzyw i owoców wskazuje jakich substancji jest w nich najwięcej). No dobrze, a może by tak coś w końcu przygotować? Co pasuje do radosnego nastroju i apetycznych nowalijek? Oczywiście wiosenna sałatka [Zakątek pyszności VII]! Co prawda na nasze własne warzywa przyjdzie nam jeszcze cierpliwie poczekać (nie licząc szczypiorku, wyhodowanego specjalnie na tę okazję – dzieci od razu zauważyły, że jest inny, niż ten ze sklepu; ma wyrazistszy smak), ale od czego mamy przedszkolną kuchnię i całą skrzynię chrupiących skarbów? Szykujemy pyszne drugie śniadanie i nie boimy się przy tym eksperymentować:)

Na fotelach siedzą smoki,/siedzą smoki, piją soki,/podpierają się pod boki./Każdy smok ma inny sok./Ten czerwony z pomidora,/tamten żółty z kalafiora./A Pelasia, smoCza córka,/pije sobie sok z ogórka./Jeden taki smok morowy/Pija zawsze sok śliwkowy./Sok z marchewki, moi drodzy,/pija stary smok Dobrodziej./Za agrestem, państwo mili,/wprost przepada smok Bazyli./Z Mango, Cukini, ananasa,/soki pije smocza rasa./Gdzie się morza Fale ścielą,/gdziE się górskie stoki bielą,/piją smoki zdrowe soki./Tylko nasz wawelski smoK/Za nic ma najlepszy sok./On tak sobie, dla oChłody,/wciąż popija z Wisły wody. Soki! Niech żyją świeżo wyciskane soki! Jeśli uważnie przeczytaliście powyższy wierszyk, to z pewnością bez większych trudów odnaleźliście witaminy i składniki mineralne jakie skrywają w sobie owoce i warzywa. To teoria, a jak to jest w praktyce? Postanowiliśmy zamienić się w przedszkolne smoki, by podegustować przeróżnych naturalnych napojów. Co będzie nam potrzebne? Sokowirówka rzecz jasna! Tajemnicze urządzenie, które nawet z liści potrafi wycisnąć ostatnie soki. Każdy po kolei wrzucał wybrany owoc lub warzywo do maszyny i już po chwili trzymał w ręku szklankę pełną zdrowia. Jabłko – korzystnie wpływa na układ pokarmowy; gruszka – wspomaga pracę mózgu;  pomarańcza – dba o prawidłowe bicie serca; cytryna – wygoni z organizmu bakterie, zadba o układ krwionośny oraz urodę, sprawi, że cera, włosy i paznokcie będą piękne; marchewka – poprawi wzrok, a burak – nastrój; szpinak doda sił, pomoże zbudować mocne mięśnie (wskazany dla sportowców!); seler – dla marzących o smukłej sylwetce; korzeń pietruszki dodaje odwagi i wzmacnia refleks, a liście działają lepiej niż szczepionka; czosnek – naturalny antybiotyk, wzmacnia system odpornościowy. Dzieci same decydowały, których soków chcą spróbować – jedne spotkały się z głośną, mlaszczącą aprobatą, inne nie przypadły do gustu, pośpiesznie zagryzane jabłkiem lub marchewką. Nie mniej jednak własnoręczne wyciskanie owoców i warzyw było dla naszych przedszkolaków niesamowitą frajdą. Kiedy porównywaliśmy smak naszych napojów, ze smakiem tych kupionych w sklepienie – jednogłośnie stwierdziliśmy, że sok zrobiony samodzielnie smakuje o niebo lepiej!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/II{/gallery}

Nasz własny warzywniak

W kwietniu hucznie obchodziliśmy Dzień Ziemi [Wyspa zielona]. Wykorzystaliśmy święto naszej planety, aby spełnić marzenie o założeniu własnego warzywniaka. Nasze marcowe nasionka wspaniale wyrosły i już bardzo chciały zobaczyć trochę świata. Każda grupa wybrała własną rabatkę, chwyciła za narządzia i ruszyła w teren. Oczyściliśmy grządki z resztek roślin, kamieni, spulchniliśmy glebę (dziewczyny też potrafią nieźle machać szpadlem!), rozluźniliśmy ją niecą i wyrównaliśmy grabiami. Część rabatek zapełniliśmy sadzonkami, część obsialiśmy, pamiętając o tym, że niektóre rośliny są dobrymi, zgodnymi sąsiadami, a niektóre nie przepadają za sobą. Jeszcze porządny łyk wody, kila słów otuchy szeptanych z czułością. Oto morze ziół, warzyw i owoców rozlało się wokół przedszkola. Osiem pięknych grządek pełnych witamin – mięta, melisa, tymianek, cząber, pietruszka, truskawki, szczypiorek, cebula, rzodkiewka, sałata, kalarepka, marchewka, brukselka, ogórki, szpinak… Smaczny i zdrowy zawrót głowy!:) Teraz codziennie doglądamy naszych upraw – sowicie podlewamy, odchwaszczamy (To melisa czy pokrzywa…? Trzeba być spostrzegawczym i precyzyjnym, gdy wszystko dopiero zaczyna kiełkować!), przerywamy siewki (rzodkiewka ma wyjątkowo gęstą czuprynę). Z radością obserwujemy poranne rytuały naszych przedszkolaków, które ciągną rodziców do ulubionych roślinek. Przyglądają im się wspólnie, poją zielonych przyjaciół, a nam serce roście!:)

PS Zdobyliśmy wyróżnienie w konkursie Nasz własny ogródek warzywny! Do Wielkiego Małego Świata dotarła paczka z konewką, szpadelkiem i szczotką we wspaniałych wiosennych kolorach. Będzie czym pracować:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/5-maj/III{/gallery}

Utworzono: środa, 29. kwiecień 2015 20:17

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/parateatralne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Dziesięć paluszków u rączek mam dwóch,/taki ze mnie bystry zuch!/Mały palec oraz drugi,/będą tańczyć ługi-bugi./Drugi serdecznym jest nazywany,/na niego pierścionki zakładamy./Dalej jest trzeci – środkowy,/wyższy niż reszta o pół głowy./Za środkowym czwarty palec,/nim wymachuje każdy malec./Wiecie jak się go nazywa?/Wskazujący – bo nim bywa./Piąty palec troszkę mniejszy,/ale za to najważniejszy./Kciukiem go nazywamy,/to dzięki niemu wszystko chwytamy!

Skoro już poznaliście wszystkich naszych artystów, czas ich trochę rozruszać. Masujemy, rozciągamy, ćwiczymy głębokie ukłony u jednej, a potem drugiej dłoni, rozpościeramy maleńkie skrzydełka, rozcinamy kartkę powietrza, wystukujemy chopinowskie etiudy. Rozgrzewkę mamy za sobą, więc pora przywdziać filcowe kostiumy egzotycznych zwierząt i poznać pewnego psotnego ptaszka imieniem Bertie. Mieszkańcy dżungli żyją spokojnie w przyjaźni i harmonii do dnia, kiedy Bertie postanawia trochę zamieszać. Głupi żart ptaszka doprowadza do kłótni lwa Lionela i słonicy Ellie, a konflikt tych dwojga sprawia, że wszystkie zwierzęta cierpią. Na szczęście do akcji wkraczają małpka Monty i żyrafa Gill – dzięki ich interwencji Bertie uświadamia sobie swój błąd i ze wszystkich sił stara się go naprawić. Na szczęście historia kończy się szczęśliwie – dochodzi do pojednania zwaśnionych stron, a dżungla znów staje się szczęśliwym miejscem. Czy to koniec opowieści? Ależ skąd! Paluszki przedszkolaków wskoczyły w pacynki i zaimprowizowały dalszy ciąg przygód sympatycznych zwierzaków. Nieoczekiwane zwroty akcji, mrożące krew w żyłach wydarzenia, romantyczne spotkania… Ile głów, to znaczy paluszków, tyle niezwykłych historii. A o czym szepcą wasze dłonie?:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/parateatralne{/gallery}