×

Błąd

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/pitagoras is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/eksperymenty is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/teatrzyk is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/plastyczne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/psy is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/glina is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/koncert is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/muzyczne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/kulinarne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Utworzono: czwartek, 02. kwiecień 2015 11:36

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/pitagoras is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Zegary, zegarki, zegareczki… Co to jest czas? Jak umówić się na spotkanie z kolegami, żeby wszyscy zebrali się o jednej porze na urodziny u przyjaciół? Nikt nie lubi, kiedy trzeba czekać na zaproszonych gości. Okazuje się, że mierzenie czasu i ustalanie konkretnej godziny, to ważna sprawa.  A skoro ważna, trzeba się nią zająć. Zebraliśmy więc różne zegarki i dokładnie się im przyjrzeliśmy. Stareńki zegar dziadka z kukułką bardzo nam się spodobał, ale kukułka okazała się oszustką! Oj narobiła sporego zamieszania! Zawieszaliśmy zegar w różnych miejscach, a ona i tak wykukiwała godziny po swojemu. Ten zegar zdecydowanie musi obejrzeć pan zegarmistrz. Budziki okazały się bardziej przewidywalne. Nawet nie były tak głośne, jak się spodziewaliśmy. Nie jeden śpioch rano mógł ich nie usłyszeć i dalej smacznie chrapać. W naszej kolekcji pojawiły się również klepsydry. Te, w których od starożytności przesypuje się piasek, i te nieco futurystyczne – olejowe. Są bardzo piękne tylko… każda przesypuje się w innym tempie i co gorsza nie da się ich nosić na ręku. No cóż, uznaliśmy, że najpraktyczniejsze są: zegarek z rzemykiem (jest pięknie ozdobiony i wygląda troszkę jak naszyjnik) oraz różowy zegarek na rękę. Ale jak to w życiu bywa, praktyczne to jedno, a to, co w duszy gra, drugie. Dlatego, na zakończenie zajęć, zrobiliśmy własne zegary z… rajskimi ptakami. Może okażą się solidniejsze od kukułki. Mamy nadzieję, że wkrótce słońce będzie częstym gościem na naszym podwórku, bo musimy przecież zbudować jeszcze jeden zegar –  słoneczny!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/4-kwiecien/pitagoras{/gallery}

Utworzono: wtorek, 31. marzec 2015 19:24

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/eksperymenty is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Pewnego wiosennego popołudnia ptaki wyjątkowo głośno szczebiotały. Fruwały to tu, to tam, wyszukując mocnych źdźbeł traw, ciekawie rzeźbionych patyczków, miękkich kocich kłaczków. A wszystko dlatego, że nadszedł czas, aby założyć rodzinę. Zanim jednak nieopierzony maluch pojawi się na świecie, trzeba wznieść solidny dom – ciepły, bezpieczny, przytulny. A skąd się biorą młode ptaki? Z jajek oczywiście! W takim razie może przyjrzymy się wapiennej fortecy uważniej. Puk, puk! Jest tam kto? Skorupka milczy jak zaklęta. Hop, hop! Coś cichutko zgrzytnęło, a z wnętrza jajka wypłynęła dziwna para. Jedno żółte, okrągłe; drugie białe, a właściwie półprzezroczyste, lepkie i ciągnące. Zdają się nierozłączni, zanurzeni w sobie. Czy można ich rozdzielić, dajmy na to, plastikową butelką? Przenieść jedno do szklanej, a drugie posrebrzanej komnaty? Sztuka wymaga skupienia, zdecydowania i refleksu Billy’ego Kida. Zresztą na co czcze gadanie – sprawdźcie sami! A czy dacie radę wepchnąć ugotowane jajko (w całości!) do butelki o wąskiej szyi? To tak, jakby cytryna miała się prześliznąć przez słomkę – z pozoru niemożliwe. Zdolny prestidigitator ma jednak swoje sposoby:) Zamieszajmy jeszcze bardziej – w czterech szklankach jednocześnie. Pierwsza nabrała wody w usta, druga zabarwiła włosy na czerwono, trzecia kwaśno się uśmiecha, czwarta słono płacze. Surowi nurkowie zanurzają się w odmętach eksperymentu. I co dalej? Uzbrajamy się w cierpliwość i zaczynamy wielkie odliczanie. Na efekt końcowy trzeba zaczekać trzy doby! Czy warto? Niewątpliwie warto samemu poszukać odpowiedzi:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/eksperymenty{/gallery}

Utworzono: czwartek, 26. marzec 2015 23:17

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/teatrzyk is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Oj! Co to dzisiaj był za dzień,/prześladował mnie mój cień:/stał spokojnie gdy ja stałam,/gonił mnie, gdy uciekałam…

Dawno, dawno temu, w starożytnych Chinach, żył cesarz Wudim z dynastii Han. Cesarz zakochał się bez pamięci w pięknej Li, ale bezwzględna choroba odebrała mu wybrankę serca. Wudim pogrążał się w coraz większym smutku i nic nie było w stanie oderwać go od posępnych myśli. Wszystko się zmieniło, gdy pewien mędrzec ukłonił się władcy, rozwiesił w komnacie jedwabną płachtę i rzekł: Panie, znam sposób, by Li co wieczór pojawiała się w tym pokoju. Uprzedzam cię jednak, że będzie tylko cieniem samej siebie, a tobie nigdy – pod żadnym pozorem – nie wolno będzie zajrzeć za zasłonę. Cesarz przystał na warunki mędrca i cząstka Li co noc odwiedzała ukochanego. Niby tylko niemy cień, ale uśmierzył ból tęsknoty. Wszystko byłoby dobrze, gdyby pewnego dnia niepochamowane pragnienie spojrzenia w oczy oblubienicy nie skłoniło Wudima do złamania obietnicy. Dotknął tkaniny – cienkiego muru odgradzającego go od Li – i odkrył, że za nią stoi mędrzec z marionetką. Gdy cesarz ochłonął, docenił wysiłki starca i z czasem z owej sztuczki uczynił swoją ulubioną rozrywkę, a później dziedzinę sztuki.

Rozsiedliśmy się wygodnie w ciemnej, cichej sali. Przed nami rozpościerało się białe płótno, które słoneczne promienie zabarwiły delikatnie na ciepłe odcienie czerwieni, różu, pomarańczy z odrobiną błękitu i wrzosu. Zrobiło się nastrojowo i bardzo tajemniczo. Pani Madzia zaprosiła nas na niezwykły spektakl. Choć Czerwonego Kapturka zna doskonale niemal każdy, to półmrok, zmieniające się głosy, czarne kontury postaci sprawiły, że dzieci chłonęły dobrze znaną historią niczym opowieść, którą widzą i słyszą po raz pierwszy. Ta nowa forma teatralna, ten inny, jakże egzotyczny sposób grania, wykorzystujący tak proste w gruncie rzeczy rekwizyty, wzbudziły w przedszkolakach spore zainteresowanie. Dzieci, zaintrygowane, zaglądały za kurtynę, same wymyślały historie, wybierały postacie i tworzyły scenografię, by ich własny teatr cieni ożył.

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/teatrzyk{/gallery}

Utworzono: środa, 25. marzec 2015 20:04

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/plastyczne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Wiosna i święta to czas nadziei oraz zmian. W domach robimy generalne porządki, wymiatając z kątów resztki sennej zimy, ustawiamy kwiaty w wazonie, otwieramy szeroko okna, by wpuścić trochę ciepła i świeżego powiewu. Dla przedszkolaków zaś, to czas wzmożonego twórczego działania.

Wielkanoc – jedno z najbarwniejszych świąt – jest przepełniona radością i symboliką. Jednym z tradycyjnych rekwizytów jest niewątpliwie wielkanocna palemka, związana bezpośrednio z obchodami Niedzieli Palmowej – początkiem Wielkiego Tygodnia. Niestety, dziś coraz rzadziej decydujemy się na samodzielne wykonanie palmy. Z braku czasu, siły i chęci sięgamy po najprostsze, nie zawsze lepsze, rozwiązania. A przecież kupna nie jest tak wspaniała. Zapominamy, że jej wykonanie, zwłaszcza dla maluchów, może być prawdziwą frajdą, atrakcyjnym sposobem spędzenia wolnego czasu, okazją do ćwiczenia zdolności manualnych. Do stworzenia bazy można wykorzystać wierzbowe gałązki. Wystarczy zaledwie kilka dłuższych z rozwiniętymi, puszystymi kotkami. Bazie przeplatamy zimozielonym bukszpanem, suszonymi źdźbłami traw, kłosami zbóż, barwnymi roślinkami z łąk i pól. Związujemy wszystko sznureczkiem lub drucikiem florystycznym. Dodajmy trochę życia – na solidnej podstawie wykwitają szeleszczące, jaskrawe kwiaty z bibuły. Pamiętamy o warstwowym ułożeniu dekoracji, tak, aby całość była spójna i estetyczna. Jeszcze tylko kolorowe wstążki dobrego humoru, którymi przesłonimy wszelkie niedoskonałości. Piękna kokarda wieńczy dzieło. Wesołego Alleluja!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/plastyczne{/gallery}

Utworzono: wtorek, 24. marzec 2015 22:44

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/psy is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Jeden, dwa, jeden, dwa, pewna pani miała psa… A dokładnie to pani Maja Pruska i nie jednego, ale aż dwa psy. Cóż to było za spotkanie! Trenerka psów i (uwaga, trudne słowo!) kynoterapeutka, jej asystentka Julia oraz psy terapeutyczne, czyli labrador retriever i chiuaua o aromatycznych imionach: Lawenda i Wanilia… słowem zaroiło się od nóg, łap i ogonów.

Wanilia – beżowo-czekoladowa meksykańska piękność, potomkini psów żyjących na dworach azteckich władców – jest drobniutka (chiuaua to najmniejsza rasa na świecie), ale odważna, ciekawska (prawie zuchwała), pełna temperamentu, pojętna, a przy tym wszystkim niesłychanie czuła. Przodkowie Lawendy wywodzą się z Nowej Funlandii – tamtejsi rybacy korzystali z pomocy labradorów w swojej codziennej pracy. Duże, mocne i silne stworzenia pracowały jako zwierzęta pociągowe – przede wszystkim pomagały wyciągać sieci, ale niejednokrotnie ratowały także życie topielców. Lawenda jest majestatyczna (bez większych trudów można ją sobie wyobrazić popijającą popołudniową herbatką z angielską królową), łagodna (nie wykazuje cienia agresji), lojalna, inteligentna i obdarzona nieprzeciętnym węchem. Jej sierść jest niezwykle gęsta, aksamitna i… nieprzemakalna! Od razu widać, że uwielbia kąpiele:)

Czworonogi, których spokój i cierpliwość były godne naśladowania, dały się nakarmić z ręki lub łyżki (wersja dla nieprzekonanych) dzieciom z całego przedszkola. Można było je wyczesać, podrapać po krawatach i za uszami, dać się obwąchać i całkowicie zauroczyć. Dzieci nauczyły się, jak można, a jak nie należy, podchodzić do obcego zwierzaka, a rodzice z pewnością musieli potem zmierzyć się z powracającym pytaniem: Czy nie moglibyśmy kupić psa? Najlepiej jedną, malutką cziłałę…

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/3-marzec/psy{/gallery}