×

Błąd

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/eksperymenty is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/plastyczne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/koncert is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/parateatralne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/bal is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/muzyczne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/hupaj is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/akademia is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/teatrzyk is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Utworzono: czwartek, 19. luty 2015 12:28

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/eksperymenty is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Przygotowaliśmy dla Was zagadkę. Co to jest? Jest mokra, mieści się w naczyniu, występuje w stanie ciekłym. Czy już wiecie o czym mowa? Mamy nadzieję, że bez trudu rozwikłaliście naszą małą łamigłówkę. Na ostatnich zajęciach mieliśmy okazję się przekonać, czym jest zjawisko zwane napięciem powierzchniowym. Wykorzystaliśmy szansę i przyjrzeliśmy mu się z bliska. W rolach głównych wystąpiły: monety, woda, zakraplacz, szklanka, pęsetka, spinacz, talerzyki, mielony pieprz, płyn do mycia naczyń. Gośćmi specjalnymi były: butelka, miska, gaza, kartka papieru, gumka recepturka, wykałaczki oraz oczywiście woda:) Zabawa była przednia, sami nie mogliśmy uwierzyć w to, co się działo. To było niesamowite przeżycie. Czuliśmy się trochę jak magicy, którzy potrafią wyczarować coś z niczego. Satysfakcja z wykonanych doświadczeń była bezcenna. Na tym nie kończymy jednak naszych eksperymentalnych poczynań. Jeżeli macie ochotę dowiedzieć się czegoś więcej, zachęcamy do obejrzenia zdjęć. Do usłyszenia już wkrótce!

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/eksperymenty{/gallery}

Utworzono: środa, 18. luty 2015 17:14

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/plastyczne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Jest mały i okrągły, na złoto się mieni./To miedziany grosik, każdy ma go w kieszeni./Z jednej strony reszka, a drugiej orzełek./Uzbierasz ich dużo i kupisz rowerek./Noś więc go przy sobie –/ on przyniesie szczęście tobie.

Każdy wie, jak to jest z oszczędzaniem. Można klasycznie odkładać do skarpetki, wrzucać drobne do starego, obitego kubka albo używać jakiejś dziwnej skarbonki np. w formie labiryntu, którego nikt nie umie przejść. Ale najczęściej kończy się to tak, że zapominamy, gdzie podziały się nasze uzbierane drobne. A wystarczy, że użyjemy najpopularniejszego symbolu oszczędzania: skarbonki. Praktyczna i estetyczna będzie stanowić ładną ozdobę pokoju, a sam jej widok zachęci do wrzucenia kolejnych paru drobnych.

Szklane baletnice w wirujących piruetach wpadły na stolikową scenę. Przybyły do szalonego krawca, monsieur nożyczki, by z opalizujących, metalicznych płacht papieru stworzył niezwykłe kreacje. Tu przyciął, tam odciął. Skrócił, naciął, rozciął i z pomocą swojej asystentki, mademoiselle klej, stworzyli cudowne mozaikowe, wieczorowe suknie. Przywodziły na myśl niezwykłe witrażowe dzieła Tiffany’ego. Jeszcze gustowna postindustrialna torebka na drobniaki. Gotowe! Klasyczny gadżet w nowoczesnym wydaniu. Idealny dla wszystkich miłośników drobnego oszczędzania. Z pewnością przyda się każdemu:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/plastyczne{/gallery}

Utworzono: wtorek, 17. luty 2015 17:33

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/koncert is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

To, że pozory mogą mylić, wiadomo nie od dziś. Nie należy oceniać książki po okładce, a… saksofonu po wyglądzie. Jeden rzut oka może prowadzić do wniosku, że należy on do rodziny instrumentów dętych blaszanych. Nic bardziej mylnego. Dętych, owszem, ale drewnianych! Klasyfikację tę zawdzięcza swojej budowie i stroikowi. Wraz z saksofonem do przedszkola przyjechała Królowa Śniegu na skrzypiących mrozem, ośnieżonych saniach. Wszyscy byliśmy tak oczarowani pięknem królewskiego orszaku, że bez wahania wsiedliśmy do sań i nasza podróż się zaczęła. Przemierzyliśmy tysiące kilometrów, aż nagle dotarliśmy na miejsce – oto lodowy pałac. Monarchini, wyczerpana długą drogą, opadła bez sił na ażurowy tron. Zasnęła, a pod zamkniętymi powiekami zobaczyła siebie w rakiecie napędzanej gwiazdami, prującą przez przestrzeń kosmiczną. Jak pomóc królowej, by sen stał się jawą? Zmieńmy ręce w ciała niebieskie i mrugajmy najszybciej i najmocniej jak tylko zdołamy. Władczyni opuściła już Układ Słoneczny, a my – pod postacią gwiezdnego pyłu – opadliśmy na głowy naszych rówieśników ze wszystkich kontynentów. Trafiliśmy do słonecznej Brazylii, gdzie na ulicach Rio de Janeiro trwa w najlepsze karnawał. Dołączamy, w pełnych przepychu strojach, do tęczowego węża uczestników parady, a najśmielsi spośród nas stają do tanecznej rywalizacji. Nic tak nie rozgrzewa jak gorąca, falująca samba. Ufff! To się nazywa zabawa! A u nas, póki co, króluje zima. Jednak w śpiewie saksofonu pobrzmiewają już pierwsze ciepłe dźwięki. Pani wiosno, czekamy na panią!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/koncert{/gallery}

Utworzono: poniedziałek, 16. luty 2015 17:00

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/parateatralne is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto się kryje w alternatywnym świecie… Wielkie zwierciadło stanęło w sali, a w jego tafli ktoś się pokazał. Uśmiecha się, macha, przywołuje do siebie. Wbijamy wzrok w odbicie – my to, czy nie my? Niby my, ale tacy, jakich chcielibyśmy widzieć. Dzielny strażak, niepokonany superbohater, śliczna baletnica. Taka mała rozgrzewka, przymiarka. Sprawdzamy jak na nas leży ta nowa forma teatralna. Do twarzy nam z nią, czy może nieco uwiera? Jak się z nią obchodzić? Wbrew pozorom pantomima jest wymagającą odmianą sztuki. Aktor nie może użyć głosu – odgrywa przedstawienie posiłkując się ruchem, mową ciała, gestem. To sztuka poza słowami – nie bez słów. Jeśli wyjdziesz na scenę i nic nie powiesz – nie jesteś jeszcze mimem. Ważne są myśli, emocje, działanie. Praca nad spektaklem polega na ciągłej analizie ruchu, naszych stanów emocjonalnych i tego, w jaki sposób je przekazać widzowi. Energia mima musi się cały czas przemieniać, tak jak głos u śpiewaka. Treść jest ważna, ale sposób jej ukazywania, w tym przypadku, ważniejszy. Treść może być prosta. Czy w tej prostocie będzie głębia i siła, zależy od pokazującego. Pantomima wymaga od oglądającego większego wysiłku wyobraźni i intelektu, potrzebuje skupienia i zaangażowania. My postawiliśmy na komedię, która służy rozrywce, a jej głównym celem jest doprowadzenie widza do śmiechu. Ćwiczyliśmy różne scenki, próbując opowiedzieć widzom zabawne historie z życia wzięte. Najtrudniej opisać świat za pomocą siebie. No bo jak sprawić, by nasza perspektywa była zrozumiała dla innych? Jedno jest pewne – daliśmy z siebie wszystko. Efekty oceńcie już sami:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/parateatralne{/gallery}

Utworzono: piątek, 13. luty 2015 22:00

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/bal is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

W pewnej odległej galaktyce Taiwś Yłam Ikleiw mieszkała potężna władczyni Atnaloj. Cniło jej się w bazaltowym pałacu na skraju krateru meteorytów, więc pewnego dnia wysłała swoje wierne służki na sześć stron wszechświata, by zaprosiły każdą żywą istotę na wspaniały lab ynzcimsok. Aloiw powróciła pierwsza w towarzystwie zielonych jegomościów. Kłaniali się nisko władczyni, mrucząc powitania w niezrozumiałych językach. Królowa skinieniem głowy dziękowała za przybycie, lecz nie wiedziała, w które oczy ma spoglądać. Ten przewraca trzema ślepiami, tamten kołysze ślimaczymi czułkami, ów zdaje się w ogóle nie mrugać. A wtedy zjawiła się ona – piękność z ciekłego złota, o rubinowych źrenicach. Zaszumiała łagodnie jak morskie fale, dygnęła z gracją i dołączyła do swoich pobratymców. To z pewnością księżniczka – pomyślała Atnaloj. Rozumiały się bez słów. Aniluap wkroczyła do sali tronowej z turkusowymi wypiekami na twarzy. Nic dziwnego, stała na czele wyjątkowego orszaku. Oto pierwsi z pierwszych – kosmiczni podróżnicy w ciężkich, niezgrabnych skafandrach. Lekko, w skocznych piruetach, nad głowami zebranych poszybował Jurij Gagarin (do niego należy laur pierwszego kosmonauty), Neil Armstrong (zdobywca Księżyca), Walentina Tierieszkowa (pierwsza kobieta w kosmosie), Eileen Collins (płeć piękna po raz pierwszy za sterami wahadłowca). Onyksowe guziczki zalśniły z zachwytu, a z trąbek lustrzanych poddanych Atnaloj wydobyły się euforyczne dźwięki uznania – ni to pękające baloniki gumy do żucia, ni to skrzypienie starych drzwi, coś jakby podskakująca piłeczka albo dzwonienie łyżeczką o kryształową szklankę. Oto bowiem w otwartych na oścież wrotach stanęła Anyżarg z plejadą ciał niebieskich. Romantyczny Srebrny Glob mieni się nieśmiało, przechodząc z fazy do fazy, gdy kroczy dumnie pod ramię z rozpalonym Słońcem, z lekka zachmurzonym, że tym razem nie jest w centrum uwagi. Cicha i niedostępna przestrzeń kosmiczna kołysze długimi warkoczami, nie zważając na zakochane spojrzenia rozległego wszechświata, w którym aż kipią czas, przestrzeń, wszystkie formy materii i energii. Za nimi skradają się dumne siostry, Korona Północy i Korona Południa, prosząc ukradkiem o radę Gwiazdę Polarną – ona zawsze potrafi wskazać właściwy kierunek. Rozchichotana mgławica, spowita różowym obłokiem gazu i pyłu, sunie w barwnym korowodzie karłów. Zirytowana nieco tą całą hałastrą Kasjopeja zawisła głową w dół na nocnym firmamencie, ku uciesze urodziwej Andromedy i dzielnego Perseusza. Sam Układ Słoneczny zaszczycił Atnaloj swoją obecnością – zjawił się z ośmioma swymi córkami i całą świtą. Luna w świetlistej, powłóczystej szacie, zajechała perłowym rydwanem zaprzężonym w dwa alabastrowe konie. Zwiewna, białolica Selene z brylantowym półksiężycem w diademie, rozpostarła troskliwie skrzydła nad małymi, rozedrganymi gwiazdkami. Przyszła kolej na Anilorak – szczebiocząc bez ustanku wwiodła na dywan Drogi Mlecznej przedziwne stwory. Nie mówiły za wiele, lecz uśmiechały się przyjaźnie, machając pogodnie kosmatymi odnóżami, ssawkami, żuwaczkami, ogonami. Przypominały nieco ziemskie stworzenia – biedronki, pszczoły, pająki, tygrysy. Osobliwa zgraja z miejsca podbiła serce królowej. Przy wtórze werbli wmaszerowała Atram otoczona hordą galaktycznych wojowników. Dziś złożyli broń, by uklęknąć przed Atnaloj i wspólnie świętować iktatso. Jak noc i dzień, po raz pierwszy spojrzeli na siebie łaskawie. Nawet mroczny ojciec na krótką chwilę przeszedł na jasną stronę sali, gdzie czekał na niego syn w lnianym kimonie, pełen nowej nadziei. Adgam zmieszana wprowadziła do komnaty zatroskanego Małego Księcia, który wciąż bezskutecznie szuka drogi do ukochanej róży. Jakoś tak tęsknie spogląda na Space-boy’a w szkarłatnym uniformie, z okruchami asteroidy na tytanowych epoletach. Błędny rycerz z Neptuna z niepokojem popatruje na jednookiego pirata, który postanowił zrobić sobie wolne od grabieży i łupieży, lecz szabla jakoś nieznośnie go świerzbi. To już wszyscy, więc czas rozpocząć lab ynzcimsok. Królewska orkiestra załopotała energicznie błoniastymi uszami, aż wybrzmiał dźwięk fanfar niczym wiosenny deszcz. Na rozgrzewkę dókzsezrp rot – odrobina zdrowej rywalizacji. Suknie, peleryny, niezniszczalne pancerze, hełmy, odrzutowe plecaki, zakręcone czułki – wszystko zlało się w tęczową smugę poruszającą się z prędkością światła. Kto wygrał? Kto przegrał? Nieważne! Zabawa dopiero się zaczyna. Atnaloj zeskoczyła z niewygodnego tronu, otrzepała srebrne łuski z gorącej plazmy i zaczęła wirować jak międzyplanetarny derwisz, aż tysiąc małych zajączków rozpierzchło się po sali. Najwyższa pora na ecńamałop ecńat. Młody dżentelmen, skrywający twarz za groźną maską, szturmem zdobył parkiet i serce pewnej szeleszczącej damy. Wygibańcom nie było końca. Niejedna orbitująca para przeżyła bliskie spotkanie trzeciego stopnia z nabzdyczoną przyzwoitką. Kto by się tym jednak przejmował, kiedy na horyzoncie pojawiły się pierścienie wykute z lodu i skał – awotnaf airetol. Wystarczy chwycić rozwichrzony ogon komety i trafić w upatrzonego satelitę, a wówczas można sięgnąć do skarbca królowej po nagrodę-niespodziankę. Olśniewająca supernowa bezgłośnie eksploduje rozpryskując wokół migotliwe pierwiastki – szalony ławanrak właśnie dobiegł końca…

{gallery}przedszkole/biuletyny/2015/2-luty/bal{/gallery}