×

Błąd

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/pazdziernik/hupaj is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/pazdziernik/rysunki is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/glina is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/poczatki is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/teatr is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/koncert is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/lipiec_sierpien/bajki2 is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/lipiec_sierpien/bajki1 is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/lipiec_sierpien/kontynenty is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Utworzono: poniedziałek, 06. październik 2014 19:48

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/pazdziernik/hupaj is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Ooo! Hupaj siupaj! Łupaj cupaj!/Tu się liczy skok!/I hupaj siupaj! Łupaj cupaj!/W górę czasem w bok! Proste? Pewnie! No to dalej! Słuchaj… ten fikaniec to w większej połowie zaczyna się tu, jak policzysz wyznaczoną tygrysektorię swego paskospieszeni, podzieloną przez zawiasek kwadratowy swojego fiknięcia, to wskaźnik twojego podłożenia w pionie i twoja nadpaskowa sprężyneracja powinny wyrugować nadmiar tego mikronapędu! Są pytania? Ekhm… Jak mamy się do tego zabrać…? O co w tym wszystkim chodzi…? Kto to w ogóle śpiewa?!

Dziwna piosenka zaczęła nabierać nieco sensu, gdy wyszło na jaw, że autorem niezrozumiałych z pozoru słów jest pręgowany przyjaciel Kubusia Puchatka – rozbrykany Tygrysek. Energiczne zwierzątko, jak powszechnie wiadomo, jest gibkie, szybkie i niezwykle wytrzymałe. Czy możemy mu dorównać? My, zwyczajne ludzkie dzieci? Podobno trening czyni mistrza, a zatem do dzieła!

Pierwsze hupania i siupania wycisnęły z nas siódme poty. Biegaliśmy, skakaliśmy, wspinaliśmy się, pokonywaliśmy niezliczone przeszkody, wykonywaliśmy akrobacje, o których nawet wam się nie śniło! Czujemy się wspaniale! Jesteśmy o jeden krok bliżej mistrzowskiej formy. Tygrysek czeka już na mecie i gorąco nam kibicuje. Niebawem kolejne zmagania:)

PS Przyjrzyjcie się uważnie zdjęciom – udało nam się uwiecznić kilka niezwykłych wyczynów!

{gallery}przedszkole/biuletyny/2014/pazdziernik/hupaj{/gallery}

Utworzono: czwartek, 02. październik 2014 18:35

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/pazdziernik/rysunki is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Akademia rysunku! Brzmi poważnie? Oczywiście! Postanowiliśmy sprawdzić w praktyce śmiałą teorię, która głosi, że rysować każdy może. Wzięliśmy się poważnie za naukę. Przed nami celulozowe morze bieli, a w ręku… No właśnie… Ołówek, kredka, flamaster czy długopis? Wybór był trudny, ale ostatecznie postawiliśmy na grafitowego czarodzieja i jego uroczą asystentkę – gumkę. Ta niesamowita para magików materializuje najśmielsze nawet wizje nieposkromionej wyobraźni, a gdy obraz odbiega od tego, co widz nosi w sercu, wypowiadają cicho zaklęcie, by dzieło znikło, ustępując miejsca nowym tworom. Oto magia w najczystszej postaci!

Srebrne ślady bosych stóp na papierowym parkiecie – wielki, silny okrąg, a do niego tulą się cztery maleńkie. Jeszcze kreska biegnąca na południe, by zakwitła nieśmiała stokrotka. Kilka tanecznych ruchów – pośród pól wznosi się wiejska chatka. Na łąkach pasą się spokojnie długoszyje diplodoki. Ciekawe czy wiecie, co to za stworzenia. Jeśli nie, koniecznie musicie nadrobić zaległości – to będzie wasza praca domowa;) Powodzenia i do usłyszenia niebawem!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2014/pazdziernik/rysunki{/gallery}

Utworzono: wtorek, 30. wrzesień 2014 10:44

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/glina is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

– Co tam jest? – spytał chłopiec, wskazując duże wiadro.

– Glina – odparł nasz gość.

W słoneczny wrześniowy poranek przedszkole odwiedził artysta plastyk, pan Grzegorz Ojrzyński.

– A wiecie, co to właściwie jest glina? – spytał.

– Błotko?

– Glina to skała – odpowiedział artysta.

– Jak to? Takie błotko? – zdziwiły się przedszkolaki.

– To taka dziwna skała, która zamoczona robi się miękka jak plastelina, a wysuszona twardnieje. I to na dodatek skała, z której robi się talerze, doniczki i kubki, z których potem korzystacie w przedszkolu.

– Ach! – odpowiedziały dzieci.

– Z gliny można też zrobić cegły, a potem zbudować z nich dom – kontynuował artysta.

– Och!

– A my zrobimy z niej… ślimaki!

I zaczęło się lepienie ślimaczych i wężowych rodzinek, sprawdzanie, jak pachnie glina (błotkiem!), zastanawianie się, czym powinien różnić się ślimaczy chłopiec od dziewczynki (kokardką na głowie), sprawdzanie, kto najpiękniej pobrudził ręce (remis). Dzieci użyły do pracy specjalnych narzędzi – szczypiec, młotków, pęsetek… a tym wszystkim stały się ich sprytne dłonie. Na koniec niektóre ze zwierzaków dostały imiona. Zosia nazwała swe dzieło Kisielur, wzbudzając aplauz na sali, a Miłosz opowiedział, że jego tata wydobywa plastelinę z dna morza (hmm…). Teraz gliniane zoo suszy się na parapetach w salach. Kto wie, jakie przygody jeszcze czekają nasze ślimaki w towarzystwie przedszkolaków. Może rejs po plastelinowym morzu...?:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/glina{/gallery}

Utworzono: poniedziałek, 29. wrzesień 2014 19:59

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/poczatki is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Nie od razu… plac zabaw zbudowano. Wszystko zaczęło się pewnego upalnego dnia, w dusznym gabinecie. Pani dyrektor wyjrzała smętnie przez okno na pusty skrawek zieleni i westchnęło głośno. Nagle wyprostowała się, trzepnęła biurko po głowie i wykrzyknęła:

- Basta! Moje dzieci zasługują na wspaniały plac zabaw! Będą go miały, choćbym miała stanąć na rzęsach!

Wiedzcie, że jej słowa mają moc sprawczą – jak powiedziała, tak też uczyniła. Długie tygodnie przygotowań, ustaleń, papierkowej roboty; wiadra łez, potu; piętrzące się wzgórza gruzów z rozbijanych kolejno murów upiornej formalności. W końcu światełko w tunelu, a raczej dół w murawie – ekipa montażystów wkracza do dzieła.

{gallery}przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/poczatki{/gallery}

Miało pójść szybko i sprawnie, ale – jak to w życiu – los bywa nieprzewidywalny. Mijają kolejne dni, prace się przeciągają, a my wyczerpujemy zestaw odpowiedzi na odwieczne dziecięce pytanie: „Czy to JUŻ…?” Na szczęście wkrótce nadciąga TEN dzień. Pogoda jak na zamówienie. Przedszkolaki skupione powtarzają głośno zasady korzystania z nowego placu zabaw. Nauczycielki, z drżącym sercem, spoglądają na maluchy – czy nikomu nic się nie stanie…? Po kilku chwilach strach mija. Warto zaufać dzieciom. Nasze przedszkolaki, o czym z dumą donoszę, okazały się niezwykle uważne, sprawne fizycznie i troskliwe w stosunku do młodszych kolegów. Sposób, w jaki potrafią dbać o siebie nawzajem, głęboko mnie wzrusza. Ich błyszczące radością oczy, roześmiane buzie, śmiechy, to najpiękniejszy widok – nagroda za trud ostatnich miesięcy.

- Proszę pani! Ja będę teraz cięższa niż ciężar! Będę mieć stalowe mięśnie! – wykrzykuje Weronika wspinając się zwinnie na rycerski zamek.

- A teraz dupką po piasku! – jeden sus i rozwiana czupryna mknie po lśniącej zjeżdżalni, aż na piaszczysty brzeg plaży.

Sądzę, że ochotnicza straż pożarna niebawem zasili swoje szeregi młodym narybkiem, bowiem rura strażacka cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Mówcie, co chcecie, ale moim faworytem jest bez wątpienia gniazdo. Nie ma to jak pokokosić się w gnieździe, przyjąć pozycję horyzontalną na leniwca i łapać ostatnie w tym roku promienie słoneczne. Jeszcze niech tylko wzejdzie szmaragdowy dywan na boisku, a wówczas, poza skrawkiem błękitnego nieba, nic nam więcej do szczęścia nie potrzeba!

{gallery}przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/dzialamy{/gallery}

Utworzono: wtorek, 23. wrzesień 2014 19:19

[sigplus] Critical error: Image gallery folder przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/teatr is expected to be a path relative to the image base folder specified in the back-end.

Pamiętacie Reksia? Z pewnością tak! Nie wiecie jednak, że rezolutny psiak z dobranocek ma niesfornego siostrzeńca – Regsia. Ten czworonożny urwis o złotym sercu zaprosił nas na swoje podwórko i powitał zabawną piosenką. Na zakończenie wokalnych popisów stwierdził: „Śpiewać każdy może, choć nie musi umieć!” Ignacy Mruczysław, popielaty kocur wylegujący się leniwie na płocie, podkręcił zadziornie wąsa i po chwili namysłu przyznał przyjacielowi rację. Nieznośny upał dawał się zwierzakom we znaki, więc zabrały nas nad pobliskie jezioro. Musieliśmy zapamiętać trzy podstawowe zasady. Po pierwsze – zawsze, gdy świeci słońce, smarujemy się kremem, który chroni naszą skórę. To bardzo ważne! Po drugie – nie wchodzimy do wody bez opieki dorosłego! Po trzecie – nie śmiecimy! Pływaliśmy w chłodnej wodzie (oczywiście pieskiem), łowiliśmy ryby (choć częściej na haczyku kołysały się smętnie puszki), graliśmy plażową piłką (nierzadko zawadzała o puszyste obłoki). Beztroskie chwile rozdarło przeszywające serce gdakanie. Oto kurka, rwąc pióra z głowy, żałośnie zawodziła, błagając o pomoc. Podły, fałszywy lis wykradł jej ukochane jajka. Wyruszyliśmy wraz z Regsiem na odsiecz. Lis dostał porządną nauczkę i, klnąc się na swoją rudą kitę, obiecał poprawę. Jak uczcić szczęśliwe zakończenie naszych przygód? Najlepszy będzie wspólny taniec!:)

{gallery}przedszkole/biuletyny/2014/wrzesien/teatr{/gallery}