Witajcie,
gdy pewnego grudniowego dnia odwiedziłam Wielki Mały Świat poczułam… zimno. Owinęłam się bardziej szalikiem, naciągnęłam czapkę na uszy i ruszyłam na spotkanie z przedszkolakami. „Tylko gdzie oni są?” – myślałam. „Zajrzałam już chyba wszędzie i nic – nikogo nie ma…”
Gdy w końcu ich znalazłam, zrozumiałam, skąd w przedszkolu ten chłód. To za sprawą Teatru Lalek Pinokio i ich opowieści o „O Janku, Dziadku Mrozie i Złej Czarownicy”. Przedszkolaki poznały historię przyrodnich sióstr, złej macochy, nieszczęśliwego ojca i Janka. Uważnie śledziły przygody głównych bohaterów – dobrej i życzliwej Małgosi i jej siostry Basi, zupełnie innej – niemiłej i samolubnej. Kto to słyszał, żeby tak krzyczeć, tak brzydko zwracać się do innych i myśleć tylko o sobie?
Na szczęście, jak to zwykle w bajkach bywa, dobro i życzliwość zostały nagrodzone.
W przedszkolu od razu zrobiło się cieplej – to dobrze, bo w tym szaliku było mi już trochę za gorąco.
Ściskam mocno!
Pestka!